Zobacz także Najpiękniejsze plaże Sardynii.
Na Sardynii spromowaliśmy do Santa Teresa di Gallura ,skąd ruszyliśmy wzdłuż wschodniego wybrzeża. Pierwszą plażę na jaką wjechaliśmy była plaża w Porto Liscia. Spotkało nas niemiłe zaskoczenie – podobnie jak na Korsyce mieszkańcy bronią plaż przed kamperami (za pomocą bramek ograniczających wysokość samochodu). Austriaccy znaleźli na to sposób – volkswagen T5 california – który ma 199 cm wysokości.
Porto Lisica jest plażą przeznaczoną dla amatorów windsurfingu i kitesurfingu ze względu na ciągle wiejący wiatr oraz bardzo płytkie dno.
My postanowiliśmy pojechać kawałek dalej – była to generalnie ta sama plaża (Spaggia di Barrabisa) ale wejście na nią jest od strony połudiowej, gdzie znajduje się duży parking. Sama plaża jest piaszczysta z szybkim zejściem oraz ciepłą i przejrzystą wodą.
Wschodnie wybrzeże Sardynii to przede wszystkim górki i pagórki z różnymi formacjami skalnymi ,ale co ciekawe plaże są piaszczyste.
Kolejna plaża na którą dotarliśmy była plaża w porto Istana. Posiadała ona dwa parkingi (płatne) dlatego większość ludzi parkowała samochody wzdłuż drogi dojazdowej.
Na pierwszym z tych parkingów spędziliśmy noc ,a rano ruszyliśmy na plaże. Były tam tak na prawdę dwie plaże ,które przedzielała mała rzeczka. Nie zostaliśmy tam zbyt długo ze względu na woń z kanału i bardzo mętną wodę.
Niecałe 11 km od poprzedniej plaży, mieściła się plaża Porto Tawerna z olbrzymim płatnym parkingiem (płatny 5 euro/dzień). Plaża była bardzo wąska i w większości była zajęta przez pobliskie bary. Była tam też zagrodzona strefa dla wczasowiczów jednego z resortów.
Stwierdziliśmy ,że pojedziemy dalej na pobliskie drugie wejście. Niestety tam nie było lepiej, z kanału wypływała woda z pobliskich bagien. Trzeba było nim przejść by dostać się na plaże. W okolicy jest duży (płatny) parking .
Kolejną plażą na którą dotarliśmy jeszcze tego samego dnia była Spiaggia di Berchida. Można do niej dojechać drogą gruntową , gdzie na końcu niej znajduje się duży parking (płatny 10 euro/dzień), a dla osób niepełnosprawnych tak jak wszędzie w Włoszech parkingi są bezpłatne. Plaża jest naprawdę duża i szeroka z ładnym piaseczkiem na którym nasze pociechy szalały budując zamki z piasku . Zejście do wody jest dość szybkie , a sama woda była ciepła i lazurowa. O dziwo na plaży były toalety (bezpłatne) i prysznice (płatne).
Następną plażą na jaką mieliśmy się udać miała być Cala Luna. Ogólnie dostęp do niej jest jedynie od strony morza albo pieszo od miejscowości Cala Gonone. My jednak postanowiliśmy dotrzeć tam nasza Toyką offroadowo. Wtedy to odkryliśmy jak dzika jest Sardynia – wszędzie tu można było wjechać. Nie było tutaj dróg które kończyły się łańcuchem lub tabliczką droga prywatna – tak jak miało to miejsce na stałym lądzie.
Według nawigacji droga prowadziła do samej plaży jak się okazało później przechodziła w szlak górski – ścieżkę trekkingową. Na wieczór dotarliśmy do punktu w którym kończyła się droga – tam na placu postanowiliśmy przenocować. Od tego miejsca odchodziły dwie ścieżki – jedna prowadziła do wejścia do wąwozu z pionowymi ścianami wysokimi na 400 m a druga do plaży Cala Luny.
Wczesnym rankiem ruszyłem ścieżką w kierunku Cala Luny , żeby rozejrzeć się po okolicy.Były to bardzo trudne szlaki ze względu na wystające skały i strome podeście nie zdecydowaliśmy się na dalszą drogę. W drodze powrotnej zauważyliśmy koleją ścieżkę prowadzącą do Cala Luny ale byłaby zbyt wyczerpująca dla naszych maluszków.Mimo tego ,że nie dotarliśmy do celu warto było przejechać się troszkę w terenie. Droga ta jest bardzo widokowa, pozwala zobaczyć dzika przyrodę Korsyki – dała nam dużo radości z jazdy.
Ostatecznie postanowiliśmy wrócic drogą SS125 do Cala Gonone i i zobaczyć jedna z bardziej niezwykłych jaskiń – Bue Marino do której można dostać się tylko od strony morza. Jaskinia powstała w ten sam sposób jak Cala Luna – przez podziemną rzekę, która kilkukrotnie zmieniała swój bieg tworząc jaskinie od Cala Gonone aż do Cala Luny.
Bue Marino ma około 17 340 m długości, ale dla turystów udostępnione jest jedynie 900 metrów ale. Nawet taki odcinek robi duże wrażenie – minusem wycieczki jest zakaz robienia zdjęć –tłumaczą się że niszczy skały ( wiadomo ze chodzi o kasę) Mimo wszystko warto ją zwiedzić. Postanowiliśmy, że jeszcze kiedyś tu przyjedziemy jak dziewczynki dorosną i jeszcze raz pokonamy trasę do Cala Luny przez góry.
Zaraz za miejscowością Baunei można zjechać na Perta Longa , ciężko to nazwać plażą bo jest to miejsce pełne bloków skalnych ale – bardzo widokowe i umożliwiające nurkowanie – bardzo ciekawe miejsce dla fanów snurkowania. Są tutaj różne formy skalne oraz wiele gatunków rybek. Miejsce to w ogóle nie nadaje się dla dzieci, nawet dorosły musi bardzo uważać żeby nie skręcić kostki na skałach.
Szukając restauracji trafiliśmy w Tarteni na pizzerie „Pizze al Taglio” – jedliśmy tam jedna z największych i najlepszych pizz w Włoszech i to za 9 euro!!! A po takim obiadku postanowiliśmy odpocząć na plaży – tak trafiliśmy do Barisoni. Niestety szybko z niej zrezygnowaliśmy, było tam pełno glonów i kamieni.
Nie było jeszcze zbyt późno więc postanowiliśmy że pojedziemy na plaże do Spiaggia di Cala Murtas. Okazało się , że wzdłuż wybrzeża idzie droga szutrowa. postanowiliśmy wykorzystać ten skrót – pierwszą przeszkodą na drodze był wielki głaz który spadł z pobliskich gór. Nie stanowił on dla nas dużego problemu ominęliśmy go bez problemu.
Później droga zaczęła się bardzo zwężać miejscami musiałem chować lusterka. Z początku były małe kamienie które później przeszły w coraz to większe głazy. Zaczęło robić się ciemno, a droga stawała się coraz trudniejsza. Dopełnieniem tego wszystkiego był przejazd skarpą 400 m nad wodą. Postanowiliśmy ,że droga jest zbyt niebezpieczna i zbyt wymagająca na nocne przeprawy. Wróciliśmy do bezpiecznego miejsca ( poza skały ) – nieocenione było tu prowadzenie mnie przez moją żonę. W takich warunkach przetestowałem powłokę którą pokryłem samochód, sprawdziła się rewelacyjnie – dosłownie ścierała korę z drzew. Także reflektory led okazały się świetnym rozwiązaniem – doskonale oświetlały nam drogę i z przodu i z tylu.
Na nocleg stanęliśmy nad zejściem na plaże. Rano za ten trud powitał nas cudowny wschód słońca. Drogę tą mogę polecić wszystkim osobom którzy chcą sprawdzić swój samochód i umiejętności – trasę najlepiej pokonywać na dwa samochody . Trasa zachwycała pięknymi widokami.Ja osobiście sprawdziłem zachowywanie się Toyki z kabiną sypialną uważam ,że dobrze się sprawdziła. Na trasie nie było zbyt mocnych przechyłów i mimo mocnych skręceń ramy (przekoszenia osi) łączenia kabina – samochód nie zostały naruszone. Wniosek jaki się nasunął – to na pewno muszę wymienić oryginalną płytę chroniącą podwozie.
Ostatecznie nie zdecydowaliśmy się jechać drugi raz skrótem, wróciliśmy na główną drogę – jak się okazało była to dobra decyzja bo północna część plaży Spiaggia di Cala Murtas stanowiła teren wojskowy i jest tam zakaz wstępu.
Sama plaża jest starym poligonem wojskowym oddanym miastu na plaże miejską, dzięki temu jest tu duży parking i toalety. Murtas stanowi także rezerwat przyrody. Jest to jedna z najpiękniejszych plaża na Sardynii – woda na niej jest krystaliczna , bardzo cieplutka (28’C) ,a zejście jest łagodne co podobało się naszym maluszkom. Plaża jest piaszczysta z pasem drobnych kamieni przy samej wodzie. Naprawdę super, warta polecenia.
Po intensywnie spędzonym dniu ruszyliśmy dalej wzdłuż wybrzeża. W miejscowości Quartu Sant’Elena zjedliśmy kolacje w postaci pizzy, warto tutaj polecić pizzerie Chili Pepper.
Gdy zrobiło się już ciemno, byliśmy niedaleko miejscowości Pula (naprzeciwko wyspy Isola San Macario) tam zrobiliśmy sobie postój na nocleg. Rano okazało się ,że tu jest strasznie brzydki piasek który pokrywały na całej długości gnijące śmierdzące wodorosty których pełno było tez w morzu. Nie myśląc wiele ruszyliśmy dalej.
W miejscowości Chia trafiliśmy na bardzo urokliwe plaże. Znajdowała się obok nich góra z wieżą strażniczą. Można tam wejść – znajduje się tam bowiem piękne miejsce widokowe.
Kolejną urokliwą plażą na którą trafiliśmy była Spiaggia di Piscinnì znajdująca się tuż przy drodze SP71. Jest to plaża piaszczysta (piasek szary) z krystalicznie czystą wodą ale pod warstwą piasku gnijące wodorosty powodowały wydzielanie charakterystycznego zapachu siarkowodoru (śmierdzące jaja, zbuki).
Wybrzeże Sardynii jest bardzo malownicze , drogi wiodą prawie bezpośrednio przy brzegu morza nad klifami i licznymi pagórkami.
Jadąc drogą SP83 trafiliśmy na Spiaggia Fontanamare – plażę z dużym parkingiem (płatny) na którym można było skorzystać z toalety. Plaża bardzo fajna dzięki znajdującym się w jej zachodniej części skałkom, gdzie można snurkować i podziwiać rybki. Sama plaża jest piaszczysta z łagodnym wejściem i z lazurową wodą.
W miejscowości Oristano Via Cagliari 164 natrafiliśmy na jedną z lepszych pizzerii na Sardynii o nazwie Scacco Matto. Stamtąd wyruszyliśmy dalej wzdłuż wybrzeża by zatrzymać się na dużym (płatnym) parkingu w Bossa Marina co ciekawe nie było tam zakazu postoju camperów . Plaża zadbana , rano była wyczyszczona ciągnikiem (mimo to zostały resztki wodorostów) poza tym piasek brzydki czarny, woda mętna nie zachęcała do kąpieli.
W drodze do opisywanej jako najpiękniejsza plaża Sardynii – La Pelosa wjechaliśmy do miejscowości Alghero gdzie zrobiliśmy zakupy na miejscowym targu oraz pozwiedzaliśmy to ciekawe portowe miasteczko.
Jakie było nasze zdumienie gdy przybyliśmy na plaże La Pelosa opisywaną jako najładniejsza plaża Sardynii – tony wodorostów zarówno na plaży jak i w morzu. Tak naprawdę nie było widać tam plaży bo wodorostów było na dobry metr w górę – a wszystko to kisło i śmierdziało w tym upale. Ciekawostką był fakt ,że ten region był tak dobrze ufortyfikowany.
Jadąc droga SP81 trafiliśmy na Spiaggia Cani Sorso jest to plaża miejska z toaletą i prysznicem. Woda miała tutaj kolor zielonkawy i było w niej dużo wodorostów ale mimo to zdecydowaliśmy się zostać na niej dłużej. W wodzie odkryliśmy , że w wodzie jest dużo muszelek – stały się one celem do nurkowania mojej starszej córki.
I tak po 6 dniach znów znaleźliśmy się w Santa Teresa di Gallura skąd promem wróciliśmy na Korsykę. Stamtąd ruszyliśmy wzdłuż jej zachodniego wybrzeża które okazało się bardziej skaliste od wschodniego.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………….
Szczegółowe nazwy plaż:
1. Spiaggia di Cala Murtas
2. Spiaggia di Berchida
3. Spaggia di Barrabisa
4. Spiaggia Fontanamare
5. Spiaggia Cani Sorso
6. Spiaggia di Piscinn
7. Perta Longa