Mała Anglia
Jadąc na południe dotarliśmy do La Línea de la Concepción miasta graniczącego z Gibraltarem. Mimo że mogliśmy wjechać na teren tej brytyjskiej kolonii brytyjskiej lepiej zostawić auto po stronie hiszpańskiej i pokonać przejście graniczne pieszo.
Niesie to same korzyści : nie musimy stać w korku do granicy. Większość pracowników na Gibraltarze stanowią Hiszpanie którzy pokonują to przejście właśnie pieszo.
Ze względu na niewielką powierzchnie jaką zajmuje Gibraltar dużym problemem jest znalezienie miejsca parkingowego. Zwiedzanie go spacerkiem lub klasycznym angielskim piętrowym autobusem.
My skupiliśmy się na Skale Gibraltarskiej którą można zwiedzić wjeżdżając na nią kolejką linową – pokonuje ona tylko część trasy resztę trzeba pokonać samemu płacąc jeszcze osobno za wejście do jaskini oraz na sam szczyt. Nie polecamy tego zwłaszcza z dziećmi gdyż są to w większości podejścia dość strome i wąskie po schodach , a temperatura wynosi 50’C.
Lepszym rozwiązaniem jest wjechanie na górę z lokalnym przewodnikiem których spotkamy pod dolną stacje kolejki linowej. Aż się proszą by skorzystać z ich usług.
Nie dość że wykupuje on wszystkie wejściówki i wjeżdża na sam szczyt to opowiada o historii Gibraltaru. A podróż klimatyzowanym busem jest przyjemna. Po drodze są różne postoje, także jest mnóstwo czasu na zrobienie porządnych zdjęć.
My po takiej wycieczce postanowiliśmy pozwiedzać jeszcze miasto. Główną i zarazem najciekawszą ulicą jest Main Street.
Na Gibraltarze jest typowy angielski klimat z naciskiem na turystów. Znajdziemy tu puby, typowe czerwone angielskie budki telefoniczne i skrzynki pocztowe , ale też sklepy najbardziej znanych angielskich marek.